Powrót do pisania po długiej przerwie

Powrót do pisania

Dawno nie pisałem na Goodstory.pl. W 2020 były to zaledwie trzy teksty. W 2021 – tylko jeden i to dopiero niedawno. Czas to zmienić! :-)

Pomiędzy ostatnim wpisem, a przedostatnim minęło piętnaście miesięcy. W tym czasie dużo się wydarzyło na świecie, w moim życiu również. Odnośnie Goodstory.pl – dużo myślałem o blogu, zbierałem materiały do następnych tekstów, ale poza tym nic więcej nie zrobiłem.

Zamiast tego zajmowałem się innymi projektami, jak m.in. praca nad kolejną powieścią (dalej w toku, a jeśli nie czytaliście mojej debiutanckiej powieści „Porachunki” to zachęcam. Ebook dostępny jest za kilkanaście złotych, w druku za 29 zł).

Czytaj dalej

Stephen King: Jest krew… – recenzja książki

Jest krew - Stephen KingCztery nowele Stephena Kinga zebrane w zbiorze Jest krew… polecam (jeśli w ogóle muszę :-)) głównie fanom tego pisarza. Pozostali powinni najpierw sięgnąć po jego starsze, lepsze nowele, które bardziej zapadną im w pamięć. Wszystkich natomiast, a w szczególności tych, których interesuje praca twórcza i sami marzą o karierze pisarza, chciałbym zachęcić do przeczytania ostatniego opowiadania, zatytułowanego Szczur.

“Jest krew…” składa się z czterech historii, każda ciekawa, intrygująca, jednak moim zdaniem nawet w połowie nie dorównują rewelacyjnym opowieściom chociażby ze zbioru “Czarna bezgwiezdna noc” z 2010 roku. Dlatego, jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się, czy Stephen King sprawdza się również jako pisarz krótszych form, zdecydowanie powinien sięgnąć po tę książkę sprzed dekady. Jest świetna (i przerażająca)! Przy okazji polecam swój ranking dziesięciu najlepszych książek Kinga.

Czytaj dalej

Julius Throne: Gulu. Pamiętne lato – recenzja imponującego debiutu

Jak niektórzy z Was wiedzą, moja debiutancka powieść Porachunki liczy mniej niż 200 stron. Druga, nad którą właśnie pracuję, jest dłuższa, ale wiem, że finalna wersja nie będzie nawet w połowie tak obszerna jak Gulu. Pamiętne lato, pierwsza książka wydana przez Juliusa Throne’a, licząca prawie 800 stron.

Julius Throne to pseudonim polskiego pisarza, który postanowił stworzyć własne niewielkie miasteczko na wschodzie USA i i opowiedzieć historię osadzoną w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.

Czytając “Gulu” stopniowo nabiera się podejrzenia, że autor mocno inspirował się twórczością Stephena Kinga, a w szczególności powieścią “To”, gdyż tak jak u mistrza horroru, mamy tutaj senną małą miejscowość, pełnokrwistych bohaterów i klimat grozy, który narasta z każdym kolejnym rozdziałem aż do imponującego finału.

Czytaj dalej

Remigiusz Mróz: O pisaniu. Na chłodno – recenzja książki

Popularny polski pisarz zdradza, w jaki sposób trafił na literacki szczyt oraz dzieli się wskazówkami, jak tworzyć dobre, wciągające opowieści, czyli Remigiusz Mróz pisze o pisaniu. Na chłodno :)

Mróz postanowił podzielić się własną historią, czyli opowiedział jak wyglądała jego droga do sukcesu. Bo to, że autor z Opola faktycznie osiągnął niesamowity sukces raczej nikt nie wątpi – jego książki sprzedają się w setkach tysięcy egzemplarzy! Sama prawnicza seria z Joanną Chyłką to ponad półtora miliona sprzedanych książek.

“O pisaniu. Na chłodno” to również zbiór porad, jak powinno się pisać, by stworzyć ciekawą, dobrze skonstruowaną historię, która wzbudzi emocje wśród czytelników.

Czytaj dalej

Jorn Lier Horst: Gdy morze cichnie – dobry kryminał z fatalnym finałem, czyli jak nie powinno kończyć się powieści

Czasami zdarza się, że interesująca historia, która ma wiarygodnych bohaterów, jest sprawnie napisana i poprowadzona, przynosi rozczarowanie, gdy dochodzi się do końca książki. Taka dobra opowieść popsuta czymś tak nieprawdopodobnym, pojawia się wtedy w głowach czytelników. Mnie to niestety spotkało po przeczytaniu kryminału Gdy morze cichnie.

Wielokrotnie już pisałem o norweskim autorze kryminałów, który zanim stał się pełnoetatowym rzemieślnikiem słowa przez lata pracował jako policjant. Dzięki swojej wiedzy, doświadczeniu i stopniowemu rozwijaniu swojego warsztatu i doprecyzowywaniu charakterystycznego stylu Jorn Lier Horst, bo o nim mowa, stał się popularny nie tylko w rodzimym kraju, ale również i m.in. u nas.

Czytaj dalej