“Biała jak mleko, czerwona jak krew” – opowieść o pierwszej miłości

Szukacie ciekawie napisanej historii o miłości nastolatków? Polecam “Biała jak mleko, czerwona jak krew”, debiutancką powieść włoskiego pisarza Alessandra D’Avenii z 2010 roku. Sięgnijcie po nią nawet wtedy, gdy oglądaliście ekranizację na jej podstawie.

Film pojawił się w kinach 13 marca, chociaż światową premierę miał już dwa lata temu, w 2013 roku. Nie chodzi mi jednak o porównywanie ekranizacji i książki, jak to czasami robię (np. w przypadku “Hobbita” czy “Gry Endera“), lecz o zachęcenie was do przeczytania tej książki.

Dlaczego? Ze względu na sposób, w jaki została napisana. Powieść przeczytałem w 2011 roku i choć już nie pamiętam szczegółów fabuły, dalej polecam ją każdemu, kto szuka nieprzeciętnej książki młodzieżowej o miłości. Właśnie z powodu stylu D’Avenii.

Czytaj dalej

Coraz głośniej o słoikach, czyli sukces „Zachłannych” Magdaleny Żelazowskiej

Lubię pisać o debiutujących powieściach i ich autorach, który spełnili swoje marzenie i doprowadzili cały cykl powstawania książki do końca, czyli do rąk czytelników :-). Dlatego ponownie wspominam o „Zachłannych” Magdaleny Żelazowskiej.

Jest ku temu powód – o powieści i jej autorce coraz częściej można przeczytać w różnych mediach. Oto najświeższy przykład – w dzisiejszym „Dużym Formacie” Gazety Wyborczej (23.10) pojawił się tekst Wojciecha Orlińskiego zatytułowany “Kredyty i trójkąty, czyli na tropie warszawskiego snu”, w którym autor opisuje z entuzjazmem „Zachłannych”.

Co więcej – tekst promowany był na stronie głównej Gazeta.pl, podejrzewam więc, że całkiem spore grono internautów przeczyta artykuł Orlińskiego i zdecyduje się na kupno powieści Żelazowskiej, do czego oczywiście zachęcam.

Czytaj dalej

“Zachłanni” Magdaleny Żelazowskiej – recenzja powieści

Otrzymałem egzemplarz recenzencki od debiutującej autorki – Magdaleny Żelazowskiej, mojej znajomej, której książka 8 października pojawia się w księgarniach. Powieść nosi tytuł “Zachłanni” i – jak widać na okładce – jest to „pierwsza powieść o pokoleniu słoików”.

Odwoływanie się do niedawnej przeszłości w powieści obyczajowej (a taką są „Zachłanni”) jest decyzją ryzykowną, o czym wspominał Amor Towles, autor „Dobrego wychowania”. Jak powiedział: wtedy wszystko ”podlega natychmiastowej weryfikacji. Każdy pamięta te czasy i każdy ma na ich temat opinię, czyta przez filtr własnego doświadczenia, ciągle wchodzi w dialog z wyborami pisarza”.

Podczas lektury„Zachłannych” momentów do dyskusji nie brakuje, szczególnie, że sama autorka (rocznik ’84) co chwila – ustami swoich bohaterów – porusza kolejny temat. Z jednej strony to dobrze, bo każdy z nas będzie się od razu odwoływał do swojego doświadczenia, z drugiej jednak strony czasami przez to sama opowieść spychana jest na dalszy plan.

Czytaj dalej