Jorn Lier Horst: Ślepy trop – recenzja powieści
Najnowsza powieść policyjna norweskiego pisarza to dobry przykład kryminału, który z jednej strony oferuje wciągającą i zaskakującą fabułę, zaś z drugiej porusza ważne tematy społeczne, jak np. samotne macierzyństwo. Jeśli sami zastanawiacie się nad napisaniem tego typu powieści, warto sprawdzić, jak robi to Jorn Lier Horst.
“Ślepy trop” to dziesiąta powieść, w której występuje komisarz William Wisting. Tym samym cztery ostatnie z serii są już dostępne w Polsce, mam jednak nadzieję, że części 1-6 również zostaną przetłumaczone kiedyś na język polski, chętnie bym bowiem poznał początki przygód policjanta z Larviku.
Każda tom opowiada inną, zamkniętą historię, choć autor zachowuje ciągłość w życiu osobistym bohaterów i niektóre wydarzenia, do których nawiązują postaci, mogą być nie do końca zrozumiałe dla osób nieznających poprzednich części. Nie przeszkadza to jednak w lekturze, dlatego każdy, kto szuka pasjonującego kryminału na wakacje, koniecznie powinien sięgnąć po “Ślepy trop” norweskiego autora.
Jest to bowiem klasyczna, dobrze napisana, powieść policyjna, w której na pierwszym planie nie ma pościgów, strzelanin czy szybkich i niespodziewanych zwrotów akcji. Liczy się żmudna, codzienna, drobiazgowa praca przy zbieraniu i weryfikowaniu informacji pomagąjących pomóc w toczącym się właśnie śledztwie.
Tym razem William Wisting prowadzi dochodzenie w sprawie zaginionego taksówkarza. I to od kilku miesięcy! Nie znaleziono zarówno taksówki, jak i ciała. Nie wiadomo więc, co się w ogóle stało i nic nie wskazuje na to, by miał nastąpić jakikolwiek przełom. Policjanci są sfrustrowani brakiem postępu, ich zwierzchnicy również, zaś prasa coraz częściej zaczyna oskarżać przedstawicieli prawa o niekompetencje i opieszałość.
Czysty przypadek, a raczej nieoczekiwany, jak się z początku wydaje, zbieg okoliczności, sprawia, że do rąk Wistinga trafia przedmiot, który zmienia wszystko. Co więcej, w trakcie śledztwa, wraz z łączeniem ze sobą kolejnych elementów układanki, policjant dochodzi do jednego z najważniejszych momentów w swojej karierze zawodowej. Musi bowiem zdecydować czy w imię zasad złamie solidarność koleżeńską i podważy wyniki pracy kolegów po fachu…
Jak wygląda praca w policji
Pisałem już w recenzji kryminału “Poza sezonem”, że Horst wiarygodnie i sugestywnie opisuje codzienność pracy współczesnych przedstawicieli prawa, czyli żmudne zbieranie danych, analizowanie informacji i weryfikowanie hipotez. I podczas lektury widać, że autor wie o czym pisze. W końcu przez wiele lat pracował jako policjant, był szefem wydziału śledczego Okręgu Policji Vestfold i ze służby odszedł dopiero w 2013 roku.
Więcej o stylu i głównym bohaterze piszę w poprzednim tekście. Teraz dodam, że podoba mi się, że Norweg nawiązuje w swoich powieściach do bieżących spraw. W “Ślepym tropie” Horst, prócz wspomnianego samotnego macierzyństwa, porusza także temat efektywności pracy policji i presji prasy, by jak najszybciej znaleźć winnego. Jakie mogą być tego konsekwencje? Jakie są zagrożenia? Norweg tak umiejętnie splótł wszystkie wątki (zarówno te osobiste, jak i te zawodowe), że całość czyta się świetnie.
Mówiąc w skrócie – kolejny wydany w Polsce kryminał skandynawskiego pisarza nie zawodzi :-)
Informacje o książce Ślepy trop – autor: Jørn Lier Horst, wydawnictwo: Smak Słowa, tłumaczenie: Karolina Drozdowska, liczba stron: 400, premiera: kwiecień 2016, cena: przegląd cen i promocji w e-sklepach poniżej. Powieść dostępna również jako ebook (epub, mobi).