Zarabianie na pisaniu w sieci, czyli stwórz internetową opowieść interaktywną
Sposobów jak zarabiać w sieci na swoim pisarstwie jest mnóstwo. O kilku sam pisałem i teraz chciałbym zrobić to kolejny raz :-). Jeśli szukacie nowego pomysłu czy inspiracji, bo chcecie czerpać korzyści majątkowe dzięki swojej twórczości, zapraszam do czytania.
Tym razem chodzi o interaktywną opowieść w odcinkach, tzw. paragrafówkę. Pisałem już o niej kiedyś, dlatego jeśli nie spotkaliście się wcześniej z tym pojęciem – odsyłam po szczegóły ->
W skrócie – jest to opowieść, która można rozwijać się na różne sposoby – to od wyborów czytelnika zależy, jak ona się skończy. Historia podzielona jest na liczne odcinki, z których każdy kończy się co najmniej dwoma opcjami do wyboru. Wybierając jeden z nich, traci się resztę wątków.
W poprzednim wpisie o paragrafówce pisałem już, że sposobem na zarabianie na swojej twórczości jest poproszenie o wsparcie czytelników. Teraz jednak chciałbym pogłębić, czy też uszczegółowić ten temat, w jaki dokładnie sposób moglibyście to zrobić.
Dlaczego teraz?
Zacząłem znów myśleć o interaktywnej opowieści po obejrzeniu trailera gry Detroit: Become Human, którą tworzy Quantic Dream na PlayStation 4. Świetnie zrobiony zwiastun gry i doskonale pokazuje, w jak różny sposób może skończyć się jedna scena.
Uważam, że to samo można przełożyć na sam język pisany. Oczywiście stworzenie wciągającej, rozbudowanej i niepowtarzalnej historii to bardzo trudna sprawa. Jeśli jednak uda Wam się utrzymać duże zaangażowanie czytelników poprzez umiejętne tworzenie wyborów, jestem przekonany, że można tutaj osiągnąć sukces.
W jaki sposób? Najpierw poświęćcie swój czas na dokładne przemyślenie początku opowieści (co będzie głównym wątkiem, co pobocznymi, gdzie i kiedy będzie działa się akcja, itp.), a następnie zacznijcie opisywać swoich bohaterów – każda z głównych postaci powinna mieć wypełniony kwestionariusz osobowy i rozbudowany życiorys, tak by w trakcie pisania różnych wątków nie popełnić błędu odwołując się do wydarzeń sprzed startu opowieści.
Zaprojektujcie pierwszą scenę, w ten sposób, by czytelnik od razu musiał podjąć ważną decyzję, która zaangażuje go emocjonalnie. Potem spróbujcie zrobić przynajmniej trzy-pięć stopni zagłębienia do każdej decyzji.
Narzędzia do tworzenia interaktywnych opowieści
W jaki sposób kontrolować rozwój swojej historii? Można na korkowej tablicy rozmieszczać karteczki z każdą częścią i powiązaniami, można również korzystać z darmowych narzędzi w sieci. Przetestowałem kilka i polecam dwie strony, które moim zdaniem mogą okazać się pomocne.
Pierwsza to InkleWriter, które reklamuje się hasłem „write interactive stories”. Jest to narzędzie proste w obsłudze, szybko tworzy się kolejne części, mapa całości jest czytelna. Usługa dostępna jest online, nie ma konieczności instalowania czegokolwiek na swoim komputerze.
Drugą stroną jest Twinery.org, oferująca narzędzie o nazwie Twine. Jest to „an open-source tool for telling interactive, nonlinear stories”. Można je zainstalować na komputerze bądź korzystać przez przeglądarkę. Wszystko czytelnie jest opisane, ale odniosłem wrażenie, że trzeba więcej się „naklikać”, by poszczególne rzeczy połączyć w całość. Z kolei podgląd i mapa w Twine jest lepsza niż w InkleWriter.
Zachęcam do testów! Jeśli nie będziecie przekonani do tych narzędzi, to skorzystajcie z jakiegoś programu do robienia diagramów. Sprawdziłem kilka i muszę przyznać, że z ich pomogą również da się skutecznie zarządzać nieustannie rozbudowującą się opowieścią.
Pamiętajcie jednak, że są to jedynie narzędzia pomocnicze, gdyż uważam, że cała opowieść powinna być opublikowana jako poszczególne strony na blogu. Bez żadnej sitemapy, podziału na kategorie, prostej konstrukcji linków czy nawigacji, która ułatwiałaby odnalezienie kolejnych, niepowiązanych z danym wątkiem, wpisów czy stron – jeśli ktoś chce poznać alternatywne “odnogi” historii, niech czyta od początku i podejmuje po prostu inne decyzje :-)
Najważniejsze jest tylko jedno – by nowy czytelnik mógł zawsze zacząć opowieść o początku, jeśli np. z Google’a wejdzie na Wasz blog. Innych zachęcajcie do dodania konkretnej strony do ulubionych i powrotu do czytelnia w przyszłości.
Oczywiście nie powinno również zabraknąć informacji o Was, jako autorach i sposobach, w jaki ktoś można Was wesprzeć (np. PayPal, przelew, patronat bądź skorzystanie z linków afiliacyjnych). Tutaj jest sporo możliwości.
Pisanie na żądanie
Najwięcej jednak okazji do skłonienia czytelnika do zapłacenia za opowieść upatruję w „ślepych zaułkach”, czyli miejscach, gdzie kończy się opowieść, gdyż nie napisaliście jeszcze dalszej części. Nie jesteście w stanie przecież w równym stopniu kontynuować wszystkich wątków.
Dlatego na takich stronach powinna znaleźć się informacja, że dalsza część może kiedyś powstać, ale równie dobrze nigdy nie znajdziesz czasu na jej stworzenie, ponieważ priorytet mają te wątki opowieści, które mają swoich sponsorów. Dlatego masz propozycję – i tutaj wyjaśniacie, czego oczekujecie w zamian za kolejną część.
Sądzę, że warto zastanowić się nad takim sposobem czerpania korzyści ze swojej twórczości. Początki mogą być trudne, nawet zniechącające, gdyż jest to bardziej czasochłonne i wymagające niż pisanie jednej opowieści. Z drugiej strony – nieustanne wymyślanie alternatywnych wątków może okazać się świetną zabawą i jednocześnie być dobrą nauką warsztatu. Powodzenia!
Jeśli chodzi o połączenie pisania w sieci i zarobków to już wolę bawić się w copywriting. :)
Oczywiście można i tak :-) Zarabianie na opowieści może mieć jednak tę zaletę, że nie będzie jednorazowe.
Dobrze przygotowany artykuł, dzięki.
Swoją drogą mógłbyś wrzucić przykład takiego bloga, który cieszy się sukcesem w takiej interaktywnej fikcji blogowej :)
W Polsce przyznam szczerze, że nie znam takiego przykładu. Szukałem bardziej narzędzi, które mogą okazać się pomocne dla twórców historii interaktywnych.
Chcąc nie chcąc nasuwa się Dragon Age Origins ze swoją mnogością decyzji i zakończeń… ciekawy i przydatny wpis! Zastanawiałam się kiedyś nad stworzeniem własnej gry tekstowej w dużej mierze właśnie bazującej na decyzjach fabularnych, a nie na eksploatacji, ale forma bloga rzeczywiście może być bardziej opłacalna ;).
Zachęcam i poproszę potem adres bloga :-)