Czy pisarz w Polsce to zawód na pełen etat?
„Z czego żyją artyści?” – takie pytanie zadaje Edwin Bendyk w tekście opublikowanym w tygodniku „Polityka” (nr 11/2013), w którym opisuje m.in. jak wygląda sytuacja materialna polskich twórców. Mnie oczywiście najbardziej zaciekawił fragment dotyczący pisarzy.
Żyć z otrzymywania tantiem to marzenie chyba każdego twórcy. Jednak tylko nieliczni są w stanie to osiągnąć. Edwin Bendyk podaje m.in. statystyki dla muzyków. W ubiegłym roku ZAiKS wypłacił pojedynczemu autorowi tantiemy w wysokości blisko 1,4 miliona złotych! Super, prawda? Jednak to tylko piękny wyjątek, którym zapewne każdy z nas chciałby być.
Większość jednak – bo aż 81 procent twórców obsługiwanych przez Stowarzyszenie Autorów – otrzymało poniżej 10 tysięcy złotych. Wychodzi zatem mniej niż tysiąc miesięcznie, z czego jasno wynika, że trudno uznać to za główne źródło dochodów.
A jak jest z pisarzami? Niestety, podobnie. Zwłaszcza, że w 2012 roku, jak podaje Bendyk w oparciu o dane analityka rynku Łukasza Gołębiowskiego, po raz kolejny zmalały obroty wydawców (więcej informacji znajdziesz w tekście „Jak wygląda rynek wydawniczy w Polsce?”).
Monika Regulska, prowadząca Agencję Literacką Syndykat Autorów, twierdzi jednak, że na rynku wydawniczym najbardziej pokrzywdzeni są autorzy. – “Autor, teoretycznie, najważniejszy element łańcucha wydawniczego, musi zadowolić się resztkami, obieg książki kontrolują całkowicie dystrybutorzy” – wypowiada się Regulska w tekście dziennikarza “Polityki”. „Z tego względu większość pisarzy nie ma co w Polsce liczyć na to, by utrzymać się z pisania książek. Muszą dorabiać jako publicyści i scenarzyści, ewentualnie traktują pisanie jak hobby po godzinach pracy” – podsumowuje Edwin Bendyk.
Jeśli więc myślicie o karierze pisarskiej z myślą o zostaniu milionerem, to lepiej zajmijcie się czymś innym. Oczywiście jakieś szanse macie (po pozytywne przykłady odsyłam ponownie do artykułu „Jak wygląda rynek wydawniczy w Polsce?”), jednak w innej dziedzinie – np. w finansach lub bankowości – na pewno są one sporo większe :)
Podstawowe pytanie zatem brzmi: dlaczego w ogóle chcecie pisać? Dla pieniędzy, sławy czy dlatego, że macie do opowiedzenia ciekawą historię?
Cóż… obecnie nie da się zarabiać na pasji – to mogą tylko wybitne jednostki. Z drugiej jednak strony, rynek całkiem dobrze weryfikuje widocznie, bo sprzedaje się tylko to, co wyjątkowo dobre, więc większość “pisarzy” może słusznie nie zarobi na utrzymanie. A tak swoją drogą – niezwykle ciekawy Blog. Pozdrawiam.
Dzięki za komentarz. Rynek jest trudny, ale uważam, że warto próbować zarabiać na pasji. Jest wiele historii udowadniających, że wytrwałość się opłaciła. Oczywiście są również przykłady na poparcie czegoś wręcz przeciwnego, ale skoro pisanie sprawia Ci przyjemność, to pisz. A dopiero potem martw się, czy to wydasz. I może się okazać, że jest to bestseller, czego szczerze życzę :). Nie mogę się jednak zgodzić, że rynek skutecznie weryfikuje autorów i sprzedają się tylko dobre książki. Tak, niestety, nie jest. Sprzedają się te tytuły, które mają zapewnioną odpowiednią promocję, dzięki czemu jest o nich głośno. Nie musi to być nawet dobra literatura, wystarczy, że jest “kontrowersyjna”, o czym świadczy chociażby sukces powieści “Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Wiele dobrych opowieści rozchodzi się w kilkutysięcznych nakładach i szybko ginie wśród kolejnych nowości. Dlatego też w dzisiejszych czasach autorzy powinni bardziej angażować się w reklamę swoich dzieł, wtedy jest szansa, że nawet jeśli dane wydawnictwo nie zainwestuje w odpowiednią promocję (trudno bowiem wypromować debiutanta), to on sam przekona do siebie czytelników. Pozdrawiam!