“Zdaję sobie sprawę, że wstrzeliłam się w temat, który budzi emocje” – mówi Magdalena Żelazowska, autorka “Zachłannych”

Opublikowano 12 listopada 2014 w: Wywiady | 0 komentarzy

fot. Joanna Książek

Pierwsza powieść o słoikach – tak reklamowana jest debiutancka powieść Magdaleny Żelazowskiej “Zachłanni”, o której robi się coraz głośniej w mediach. O takim debiucie marzy chyba każdy początkujący pisarz. Jeśli ciekawi was m.in. jak powstawała książka czy jak wyglądało szukanie wydawcy, zachęcam do przeczytania wywiadu z  Magdaleną Żelazowską.

Magdalena Żelazowska, urodzona w 1984 roku, zawodowo zajmuje się marketingiem, jest również autorką reportaży podróżniczych z całego świata. Pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego, ale od 10 lat mieszka w Warszawie.

Jeśli nie słyszeliście dotąd o “Zachłannych”, odsyłam do recenzji powieści oraz do tekstu podsumowującego sukces autorki. Poniżej natomiast moja rozmowa z Magdaleną Żelazowską.

Wojtek Krusiński: Jakie to uczucie trzymać w rękach własną, debiutancką powieść?
Magdalena Żelazowska: To uczucie zrozumie każdy, kto spełnił swoje ważne marzenie. Chociaż cała ta przygoda z książką toczy się trochę poza mną. Od premiery minął miesiąc, a mi wciąż trudno jest uwierzyć, że jedna z książek na półce w moim mieszkaniu jest moja. Kiedy nikt nie patrzy, biorę ją do ręki, dotykam okładki, przerzucam kartki.

“Zachłanni” to historia opowiedziana poprzez narrację pierwszoosobową, z punktu widzenia trzech postaci – skąd taki pomysł?
Chciałam pokazać bohaterów sfrustrowanych, bezradnych i zagubionych, którym życie wymyka się spod kontroli i staje okoniem. Cały świat mówi im, że wszystko zależy tylko od nich, że chcieć to móc – ale oni czują, że tak nie jest, że nic od nich nie zależy. Zatracają się w swoich niespełnionych pragnieniach i przesuwają własne granice, żeby zdobyć to, czego pragną.

Narracja pierwszoosobowa pozwala wejść w ich głowę, pokazać ich myśli i proces podejmowania kontrowersyjnych decyzji. Bohaterów jest trójka, bo historia opowiada o trzech różnych rodzajach potrzeb – materialnych, emocjonalnych i egzystencjalnych.

Napisałaś powieść o pokoleniu słoików – czy to było Twoje założenie, punkt wyjścia, do którego wymyśliłaś bohaterów?
Nie, słoiki wypłynęły w trakcie pisania i niepostrzeżenie wyszły na pierwszy plan. Na początku założyłam, że będzie to opowieść o pragnieniach współczesnych trzydziestolatków. W miarę pisania moi bohaterowie czuli się coraz bardziej obco w otaczającym świecie, nie rozumieli go, byli jakby z innej planety. Postanowiłam, że tak właśnie będzie: oni będą z innego świata, będą przyjezdnymi. Kiedy się na to zdecydowałam, wszystko bardzo szybko zaczęło układać się w logiczną całość. Zorientowałam się, że słoiki to świetny temat, o którym nikt jeszcze nie pisał. Wciągnął mnie na całego.

Czy historia powstała według wcześniej rozpisanego planu czy też zmieniała się w trakcie pisania?
Miałam ramowy plan fabuły. Myślę, że bez wcześniejszego przemyślenia przebiegu wydarzeń łatwo zabrnąć w ślepą uliczkę. Ale wiele rzeczy wynikało niespodziewanie, samoistnie, będąc zaskoczeniem nawet dla mnie samej. I to jest jedna z najprzyjemniejszych rzeczy w pisaniu.

Jak długo pisałaś “Zachłannych”?
Kilka miesięcy, głównie jesienią i zimną. Mam pracę na pełen etat i bujne życie prywatne, więc pisałam wieczorami, często walcząc ze zmęczeniem. Zależało mi, żeby na pisanie poświęcać chociaż godzinę dziennie. Dzięki temu udało mi się skończyć w sensownym czasie.


Podoba Ci się moje pisanie? Napisałem również powieść (do kupienia za ok. 12 zł): Porachunki - Wojciech Krusiński


“Zachłanni” są już dostępni w sprzedaży – jak zmieniło się Twoje życie od tego czasu?
Miałam dużo szczęścia: o mojej książce sporo się mówi, co jest rzadkie w przypadku debiutu. Biorąc pod uwagę, że w Polsce rocznie ukazuje się 30 tysięcy nowych tytułów, to dla mnie duże wyróżnienie, przecież ogromna liczba dobrych książek ginie w tej masie.

Zdaję sobie sprawę, że wstrzeliłam się w temat, który budzi emocje. Dla mnie jest ważne, że sprowokował czytelników do sięgnięcia po książkę. Bardzo mnie ciekawi ich żywiołowy oddźwięk, każdą recenzję czytam z uwagą. Cieszę się, że książka się podoba i jestem ogromnie wdzięczna wszystkim, którzy poświęcili swój czas, żeby napisać szczegółowe recenzje i wyrazić swoje opinie. Nie uniknęłam też krytyki – przede wszystkim spowodowanej wyborem tematu, który budzi bardzo skrajne reakcje. Byłam na to przygotowana. Jeśli tylko krytyka jest konstruktywna, merytoryczna, pozbawiona agresji  –  będzie dla mnie równie cenna jak pozytywne komentarze.

Wydanie powieści dało mi ważną lekcję. Z napisaniem książki jest jak z każdym marzeniem, które próbujemy spełnić: chcąc sięgnąć wyżej, dalej, wychodzimy przed szereg i podejmujemy pewne ryzyko. W przypadku książki jest to ryzyko odrzucenia: może się okazać, że nie znajdziemy wydawcy, książka przejdzie bez echa albo spotka się z krytyką. Wiele osób myślących o pisaniu może to zniechęcić, sparaliżować. Ja uważam, że warto próbować. Jeśli pisanie jest twoją pasją, jeśli to lubisz, pisz, nie zastanawiaj się,  co będzie potem.

Wydawca zdradził Ci już pierwsze wyniki sprzedaży?
Tak i są to dobre wiadomości. To dla mnie ogromna ulga, bo decydując się na publikację wydawca zainwestował w moją opowieść i bardzo chciałam, żeby się nie zawiódł.

Jak w ogóle wyglądało szukanie wydawcy?
Kiedy skończyłam pisać, zastanawiałam się, od czego zacząć poszukiwania wydawcy. Zrobiłam sobie listę wydawnictw pod kątem ich profilu, czytałam o self publishingu, poszłam na spotkanie zorganizowane przez agencję literacką. Zanim zaczęłam wysyłać powieść do wydawnictw, prywatnie pokazałam ją mojemu znajomemu, który jest redaktorem w Wydawnictwie Mira. Ale nie wysłałam mu tekstu jako propozycji wydawniczej – poprosiłam o ocenę, czy tekst w ogóle do czegoś się nadaje i wskazówki ,w jaki sposób najlepiej przygotować konspekt dla wydawcy. Żaden konspekt nie powstał, bo Mira zdecydowała, że sama chce wydać książkę.

Jak wyglądała współpraca z wydawcą? Redaktorzy poprosili Cię o jakieś poprawki w książce?
Tak, chociaż nie było ich dramatycznie dużo i cała praca przebiegła szybko i sprawnie. Z kilku fragmentów musiałam zrezygnować, żeby przyspieszyć dynamikę tekstu. Trudno było mi się z nimi rozstać, ale zdałam się na doświadczenie redaktorów. Dopisałam też kilka uzupełnień tam, gdzie było zbyt wiele niedopowiedzeń – to była przyjemniejsza część.

Co teraz? Skupiasz się na promocji “Zachłannych” czy piszesz kolejną powieść?
Na razie cieszę się całym zamieszaniem, które spowodowały moje „słoje”.  Nie oczekiwałam, że wyniknie z tego aż tyle fajnych rzeczy i wciąż mnie to onieśmiela. Wycinam z gazet recenzje i wywiady, niedawno miałam wieczór autorski, do studia zaprosiło mnie kilka rozgłośni radiowych, na moją książkę zwrócono też uwagę w telewizji – to wspaniała przygoda i świętuję ten czas.

Mam w głowie kilka pomysłów na to, co chciałabym napisać, ale pozwalam tym pomysłom dojrzewać. Muszę mieć pewność, że jestem gotowa i to jest to. Nie będę pisać na wyścigi albo żeby wyrobić normę.

I na koniec – czym jest dla Ciebie dobra opowieść?
Dobra opowieść to taka, która trafia w mój czuły punkt, w której czuję się rozumiana, którą chcę odkrywać kartka po kartce. Taka, która umie mnie zaskoczyć, rozbawić albo nazwać coś, co sama tylko przeczuwałam. Przemawiają do mnie bardzo różne książki: i takie, w których jest wartka akcja, i takie, w których piękno kryje się w słowach opisów. Najpiękniejsze jest to, że dla każdego dobra opowieść będzie czymś innym, bo każdy z nas nosi w sobie inną wrażliwość, inny zestaw doświadczeń, wspomnień i pragnień. Dlatego z dużym dystansem podchodzę do recenzji książek, staram się zawsze wyrobić sobie własną opinię. I zachęcam do tego każdego.

Informacje o książce „Zachłanni” – autor: Magdalena Żelazowska, wydawnictwo: Mira, liczba stron: 380. Powieść dostępna również jako e-book. Cena: przegląd cen i promocji w e-sklepach poniżej.

O mnie:

Nazywam się Wojtek Krusiński i goodstory.pl to mój blog dotyczący pisarzy i trudnej, ale i fascynującej sztuki tworzenia ciekawych, wciągających opowieści. Więcej informacji znajdziesz na stronie kontaktowej.

Jeśli chcesz wspomóc ten blog, zachęcam do kupna mojej debiutanckiej powieści "Porachunki". Zobacz opis >

Prowadzę również serwis o podróżach PolskaZwiedza.pl, na którym dzielę się wrażeniami ze zwiedzania Polski i innych krajów świata. Zapraszam do odwiedzin!

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *