„Takeshi. Cień Śmierci” Mai Lidii Kossakowskiej – recenzja powieści
Chcecie przeczytać ciekawą powieść, w której dość plastycznie opisano sceny walk na miecze? Sięgnijcie po „Takeshi. Cień Śmierci” Mai Lidii Kossakowskiej.
Książka podoba mi się z kilku powodów: ma bardzo interesującego bohatera, klimat, wciągające opisy pojedynków i jest dobrze napisana.
Sama wizja świata – połączenie feudalnej Japonii z zaawansowaną technologią – już tak bardzo nie przekonuje, czasami razi i jest dość powierzchownie przedstawiona, jednak opowieść rekompensuje te braki.
Takeshi – bohater, którego warto poznać
Maja Lidia Kossakowska stworzyła postać tragiczną, którą w miarę czytania coraz lepiej poznajemy i rozumiemy.
Możemy nie zgadzać się z jego wyborami i czynami, jednak wiemy, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Takeshi, mistrz miecza, stara się wieść inne życie niż to, które wiódł wcześniej, jednak stale ma świadomość, że nie ucieknie przed przeznaczeniem. Jego los jest nierozerwanie związany ze śmiercią.
Jest to intrygująca postać, która powinna zrobić na każdym spore wrażenie, pod warunkiem, że doczyta do końca. Zaznaczam to, gdyż do świata Kossakowskiej należy się przekonać (niewiele jest wyjaśnione), poza tym autorka czasami zbyt rozbudowuje sceny, które tego nie wymagają i przez to zwalnia tempo opowieści.
Im mniej przysłówków, tym lepiej
Pisałem już w tekście „Czasowniki atrybucji dialogu”, że przysłówków warto unikać, gdyż to jak się postać zachowuje, w jaki sposób mówi albo coś robi, powinno wynikać z kontekstu sceny. Jeśli czujecie, że należy dodać przysłówek, spróbujcie zamiast tego ulepszyć dany fragment.
Niestety, Maja Lidia Kossakowska czasami wręcz nadużywa przysłówków. Oto próbka: najpierw czytamy, że „Takeshi szybkim spojrzeniem obrzucił wnętrze baru”, nieco dalej „Takeshi pochylił się, szybkim ruchem otarł Blask”, ponieważ – zdanie później – „Musiał jak najszybciej opuścić gospodę”.
Ale nie chodzi o powtarzanie jednego słowa. Czytamy np., że bohater „zamknął się w gabinecie, pogrążony w ponurej zadumie”, potem „myślał ze złością”, itp. Pisarka i tak dużo miejsca poświęca myślom poszczególnym postaciom, dlatego tym bardziej niekiedy rażą te przysłówki.
Zaskakujący finał
„Takeshi. Cień Śmierci” to wciągająca opowieść, z kilkoma naprawdę plastycznie i przejmująco przedstawionymi scenami. Jestem przekonany, że dwie z nich długo będę pamiętał. Chciałbym więcej napisać o finale, ale nie chcę nikomu psuć lektury. Dlatego zachęcam do sięgnięcia po powieść Kossakowskiej.
Informacje o książce „Takeshi. Cień Śmierci” – autor: Maja Lidia Kossakowska, wydawnictwo: Fabryka Słów, liczba stron: 444, cena: przegląd cen i promocji w e-sklepach poniżej.