Czasowniki atrybucji dialogu, czyli jak dobrze opisywać rozmowę

Opublikowano 17 stycznia 2014 w: Porady | 4 komentarze

Fot. copyright (c) 123RF Stock Photos

Są pisarze, którzy opowiadają niesamowite historie, a jednak ich dialogi kuleją. Zdarzają się również sytuacje odwrotne – błyskotliwe wymiany zdań w dość nudnej powieści. Są i tacy, którzy mają zarówno talent do wymyślania i opisywania ciekawych fabuł, jak i świetne ucho do pisania naturalnych konwersacji.

Dobry dialog potrafi ożywić postaci oraz nadać im cechy indywidualne, a także wywołać pożądane reakcje wśród czytelników – rozśmieszyć ich, wzruszyć, skłonić do refleksji, itp. By to osiągnąć, dialog musi brzmieć naturalnie, być wkomponowany w scenę, a wszelkie atrybucje rozmowy nie mogą razić.

Czym są czasowniki atrybucji dialogu? Są to słowa, które dodajemy po wysłowieniu się bohatera, czyli np. „powiedział, „rzekł”, „odparł” lub „oznajmił”. Oczywiście, są również inne, ale te uważam za najlepsze i radzę w większości przypadków ograniczyć się właśnie do nich.

Przysłówkom powiedz stanowczo “NIE”
Jeśli już zdecydujcie się na inne określenia, typu „wykrzyczał”, „błagał”, „poprosił”, „zagroził”, „odburknął”, „wyszeptał”, „wycedził”, „wrzasnął”, „zaskomlał” czy coś w tym stylu, przynajmniej postarajcie się nie dodawać przysłówka.

Żadnego „wyszeptał piskliwie”, „zagroził poważnie” czy „poprosił uroczo”. Nawet pisząc „powiedział” czy „rzekł” nie dodawajcie, jak to zrobił np. „powiedział groźnie” albo „rzekł przymilnie”. Niech to, co chcecie wyrazić używając przysłówka, wynika z kontekstu rozmowy, atmosfery, którą budujcie dla danej sceny.

Zamiast „- Otwórz drzwi – krzyknął głośno”, chociażby w ten sposób: „- Otwórz – zaczął walić pięściami w drzwi. – Natychmiast!”

Nacechowane czasowniki atrybucji dialogu psują rozmowę i kładą nacisk nie na sam fakt konwersacji, ale na sposób wypowiadania słów. Jednocześnie czynią to w najbardziej prosty sposób.


Podoba Ci się moje pisanie? Napisałem również powieść (do kupienia za ok. 12 zł): Porachunki - Wojciech Krusiński


„- Zabiję cię – powiedział groźnie”. Czy naprawdę to „groźnie” jest potrzebne? Nie.

„Wody, wody – wyszeptał”. W tym przykładzie wszystko zależy od kontekstu. Jeśli jest to np. uratowany zakładnik, który był przetrzymywany przez tydzień w piwnicy, czy naprawdę mamy wątpliwość, że szepce? Nie lepiej zbudować na tym scenę?

A gdy dojdzie już do tego, że postać wypowie swoje słowa – zapewne pierwsze od dawna – czy musimy pisać, że „wyszeptał”? No przecież nie wykrzyczał. Zamiast iść na łatwiznę, sprawmy, by czytelnik to widział, a nie musiał zostać o tym poinformowany. Dlaczego zakładnik prosi o wodę?

Nie piszcie tłumaczenia: „Wody – wyszeptał. Było widać, że mężczyźnie z trudem przyszło wypowiedzenie tych słów. Wargi miał spuchnięte, popękane”,

Skupcie się na tym, co się stało: „- Wody. – Mężczyźnie pękła warga, gdy otworzył usta. Natychmiast zlizał krew, która się pojawiła”.

Nie jest to mistrzostwo świata ;-), ale powyższe zdanie ma tylko pokazać, że daną sytuację można pokazać poprzez „dzianie się”, a nie poprzez „wyjaśnianie”.

Jak pisać dialogi?
Im więcej słów podczas rozmowy, tym lepiej? Otóż nie. Dialog musi być treściwy, zwięzły, a przede wszystkim potrzebny. Ma posuwać akcję dalej, a nie ją zwalniać poprzez nieistotne informacje.

Jeśli poprzez rozmowę chcecie przekazać, kim jest bohater, jaka historia za nim stoi, dlaczego teraz zachowuje się w ten, a nie inny sposób – w porządku. To dobra metoda, jednak należy używać jej z finezją. Wplatać poszczególne informacje w narracje, a nie przekazywać je na zasadzie wyliczanki. Coś w stylu:
– Co mu się stało?
– Nie wiesz? Ostatnio zmarła mu żona, została potrącona przez jakiegoś polityka, który się z tego wywinął. Przez to zaczął pić, słyszałem nawet, że coś brał. A  do tego… – i teraz następuje ciąg okropieństw, które doświadczył nasz bohater, a czytelnik ma tylko kiwać głową i już nie dziwić się, skąd jego pragnienie zemsty na tym polityku.

Akcja podczas rozmowy
Czy za każdym razem należy dodawać „powiedział” czy „oznajmił”? Oczywiście, że nie. Jeśli tylko dwie osoby ze sobą rozmawiają, może to równie dobrze wyglądać jak ping-pong, bez żadnych atrybucji.

Warto jednak konwersacje przeplatać akcją, by scena nie wyglądała na zasadzie: stoimy sztywno naprzeciwko siebie i wymieniamy się informacjami. Wtedy atrybucja się przyda, by poinformować, kto znów zaczął mówić.

Zwracajcie uwagę, jak wasi ulubieni pisarze podchodzą do dialogów, jak je prowadzą, jakich atrybucji używają, jak niektóre informacje „przemycają” poprzez opisywanie zachowania bohatera.

Radzę również przejrzeć swoje dzieło pod kątem przysłówków. Jeśli są – usuńcie i pomyślcie, jak je można zastąpić poprzez opis sytuacji.

O mnie:

Nazywam się Wojtek Krusiński i goodstory.pl to mój blog dotyczący pisarzy i trudnej, ale i fascynującej sztuki tworzenia ciekawych, wciągających opowieści. Więcej informacji znajdziesz na stronie kontaktowej.

Jeśli chcesz wspomóc ten blog, zachęcam do kupna mojej debiutanckiej powieści "Porachunki". Zobacz opis >

Prowadzę również serwis o podróżach PolskaZwiedza.pl, na którym dzielę się wrażeniami ze zwiedzania Polski i innych krajów świata. Zapraszam do odwiedzin!

4 komentarze

  1. Dzień dobry, mam pytanie. Jak z “usłyszał”? Wiecznie mam dylemat, czy pisać to z wielkiej, czy z małej litery. Będę wdzięczna za odpowiedź.

    Pozdrawiam
    Aga

    • Też się nad tym zastanawiałam, ale na logikę reguł rządzących atrybucją – wielką literą, choć mogę się mylić, ale po pierwsze niue odnosi się to do samego procesu mówienia, a wręcz przeciwnie i po drugie nie dotyczy to osoby, która wypowiada kwestię, tylko tej, która tę kwestię słyszy (a jeśli ktoś kto coś mówi w tym samym czasie lub bezpośrednio po wypowiedzi coś usłyszał, to tym bardziej wielką).

  2. Dziękuje za ten poradnik. Bardzo mi się przydał

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *