Narracja wieloosobowa, czyli dopuść do głosu różnych bohaterów
Istnieje mnóstwo sposobów na opowiedzenie tej samej historii. Dla przykładu, jedni pisarze wolą opisy, drudzy dialogi. Bez względu jednak do której grupy się zaliczacie, zaczynając pisanie, musicie najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie: kto będzie narratorem?
Jest kilka odpowiedzi i każda wpływa na sposób postrzegania waszej historii i sposób jej prowadzenia. Decydując się bowiem – przykładowo – by narratorem została jedna osoba (główny bohater), tak musicie skonstruować wątki, by w pewnym momencie „zahaczyły” one o protagonistę, gdyż jeśli on się tego nie dowie, to tym bardziej wasi czytelnicy.
Jeśli planujcie powieść, w której występuje wiele równoprawnych postaci, warto zastanowić się nad wykorzystaniem narracji wieloosobowej, która pozwoli każdej z nich dojść do głosu i zaprezentować rozwój wydarzeń ze swojej perspektywy. Tym samym czytelnik tę samą opowieść zobaczy z różnych punktów widzenia.
Przykład z gatunku fantasy
Chyba najgłośniejszym obecnie przykładem narracji wieloosobowej jest saga „Pieśń Lodu i Ognia” autorstwa George’a R.R. Martina. Dzięki serialowi „Gra o tron” stworzonemu przez telewizję HBO wzrosło zainteresowanie twórczością Martina, o której media zaczęły częściej informować.
W tym roku zapewne jeszcze wielokrotnie usłyszymy o wydarzeniach osadzonych w Siedmiu Królestwach, gdyż wkrótce rusza czwarty sezon „Gry o tron”. Amerykańska premiera już 6 kwietnia (w Polsce dzień później)!
Jest wiele powodów, dla których warto sięgnąć po „Grę o tron” (tak zatytułowany jest pierwszy tom), teraz zachęcam ze względu na sposób prowadzenia tej złożonej i niezwykle ciekawej opowieści. Koniecznie zobaczcie, jak autor umiejętnie prowadzi narrację poprzez różnych bohaterów.
Jeśli nie lubisz fantasy…
Dla autorów, którzy chcą pisać książki współczesne i nie interesują ich historie osadzone w wymyślonych światach, mam inny przykład. Jodi Picoult w książce „Bez mojej zgody”, o której pisałem niedawno (oto recenzja powieści), również wykorzystuje narrację wieloosobową.
Opowieść amerykańskiej pisarki bardzo zyskała dzięki temu, że o konflikcie – córka pozywa swoich rodziców, gdyż po latach pomagania swojej chorej na białaczce siostrze buntuje się i nie chce oddać jej nerki – może wypowiadać się w swoim imieniu każda z postaci osobno. Gdyby nie ten zabieg, myślę, że powieść była by słabsza w odbiorze, nie wywoływała by aż takich emocji.
Czy historia na tym zyska?
Rozpoczynając pisanie należy przeanalizować różne punkty widzenia i zdecydować się na sposób opowiadania historii. Nie ma bowiem sensu np. podążać za modą. Dla przykładu: olbrzymi sukces sagi „Zmierzch” Stephenie Meyer sprawił, że sporo powieści skierowanych dla nastolatków opowiadanych jest teraz w pierwszej osobie. Czy zawsze jest to dobry wybór? Nie. Tak samo, jak wykorzystywanie za każdym razem narracji wieloosobowej.
Co ciekawe, „Gra o tron” to narracja trzecioosobowa, zaś „Bez mojej zgody” pierwszoosobowa, co pokazuje, że nawet decydując się na dopuszczenie do głosu różnych bohaterów i dalsze poprowadzenie opowieści z ich punktu widzenia, musicie zdecydować, w jaki sposób to zrobicie.
Wyobraźcie sobie, że metody narracji to różne narzędzia w waszej skrzynce (że nawiąże tym samym do słów Stephena Kinga z „Jak pisać? Pamiętnik rzemieślnika” – zobaczcie recenzję poradnika). Tak, jak nie zawsze młotek będzie dobry do czekającego was zadania, tak narracja wieloosobowa, którą tu zachwalam, nie w każdym przypadku będzie dobrym wyborem.
Warto jednak, planując powieść, wiedzieć, że taki sposób opowiadania historii istnieje i wziąć go w ogóle pod uwagę.
Informacja o książce „Gra o tron” – autor: George Raymond Richard Martin, tytuł oryginalny: A Game of Thrones, tłumacz: Paweł Kruk, wydawnictwo: Zysk i S-ka, liczba stron: 844.
Chyba obecnie jest moda na narrację pierwszoosobową, w dodatku w czasie teraźniejszym, z perspektywy kobiety, w powieści obyczajowej… – dla mnie lekko niestrawne.
Mam wrażenie, że niektórzy wybierają narrację pierwszoosobową ponieważ tak jest łatwiej. Tworzysz jedną postać i wszystko opisujesz z jej punktu widzenia. Ale wybór zawsze powinien być podyktowany historią, którą chce się opowiedzieć. Inną kwestią jest moda, o której piszesz. Tak to już bywa, że gdy jakaś powieść albo typ powieści osiąga sukces, pojawiają się autorzy, którzy zaczynają pisać podobnie licząc, że powtórzą ten sukces :-)