Na dobrą historię zawsze jest zapotrzebowanie

Opublikowano 27 lipca 2014 w: Wydawnictwa | 0 komentarzy

„Jeśli masz moc, masz styl, masz ucho, masz coś do powiedzenia, to zapraszam natychmiast – drzwi do nas otwarte” – mówi Paweł Szwed, redaktor naczelny wydawnictwa Wielka Litera, podczas rozmowy z  Damianem Piwowarczykiem z Gazeta.pl.

Wspominam o wywiadzie, gdyż Paweł Szwed podaje w nim zaskakującą dla mnie informację: do Wielkiej Litery przychodzi po kilkanaście tekstów tygodniowo, jednak redakcja zdecydowała się spośród nich wydać zaledwie jedną książkę, chociaż wydawnictwo istnieje od jesieni 2011 roku i ma na swoim koncie już ponad 50 tytułów (beletrystyki oraz literatury faktu – polskiej i zagranicznej)!

Skąd więc „wzięły” się te pozostałe książki? Szwed wyjaśnia, że nadmiaru dobrych maszynopisów raczej nie ma, a wydawcy radzą sobie z tym w inny sposób – sami szukają autorów i zamawiają teksty. Domyślam się, że chodzi o osoby znane lub takie, które już zadebiutowały w innym wydawnictwie, których nie trzeba dodatkowo promować, a wręcz to ich nazwisko sprawi, że po książkę sięgnie więcej osób.

Co więc mają zrobić debiutanci? Pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Jak już kilkukrotnie podkreślałem – powieściopisarstwo to ciężka, samotna i żmudna praca – owszem, dająca jednoczesnie wielką satysfakcję, ale na samym początku pisanie = codziennie harówka, która na końcu wcale nie musi zakończyć się sukcesem. Napisanie książki nie oznacza bowiem, że ktoś ją wyda.


Podoba Ci się moje pisanie? Napisałem również powieść (do kupienia za ok. 12 zł): Porachunki - Wojciech Krusiński


Jeśli jednak jesteście pewni swojej historii, wiecie, że pod względem warsztatowym czy stylistycznym jest bez zarzutu, próbujcie dalej – albo wysyłajcie ją do kolejnych wydawców, albo nawiążcie współpracę z agentem literackim (przeczytajcie wywiad z jednym z nich), albo też pomyślcie o wydaniu powieści samodzielnie.

Na koniec dokładny cytat w wywiadu (całość dostępna jest na Gazeta.pl):

Damian Piwowarczyk, Gazeta.pl: Znajoma odeszła z jednego z dużych wydawnictw m.in. dlatego, że przychodziło naprawdę sporo dobrych maszynopisów, a odpowiedź dla rokujących autorów ciągle była odmowna. Z wiadomych przyczyn.
Paweł Szwed: – Zazdroszczę tej znajomej, bo moim zdaniem nadmiaru dobrych maszynopisów raczej nie ma. Do Wielkiej Litery przychodzi ich po kilkanaście tygodniowo. Nie ma dnia, żeby coś nie przyszło, ale to wszystko jest bardzo kiepskie lub w najlepszym razie bardzo średnie. Z tego źródła, jak na razie, wydaliśmy tylko jedną książkę.

Nie wierzę, że jest aż tak źle.
– Nie jest źle. Po prostu wydawcy pozyskują książki inaczej – sami zamawiają, zamiast wyławiać je z poczty. A co do rokujących autorów: jest na rynku wiele wydawnictw, które wydają debiutantów, ale często mam wrażenie, że to wydawanie dla samego wydawania. Te książki w znakomitej większości nie są wiele warte. Tak samo się też sprzedają: marnie. Ale jeśli masz moc, masz styl, masz ucho, masz coś do powiedzenia, to zapraszam natychmiast – drzwi do nas otwarte.”

Jeśli więc wierzycie, że macie dobrą historię i chcecie ją wysłać do Wielkiej Litery oto, co musicie zrobić: prócz tekstu, przygotujcie streszczenie oraz krótką informację o sobie i całość prześlijcie na adres: wydawca@wielkalitera.pl . Powodzenia!

O mnie:

Nazywam się Wojtek Krusiński i goodstory.pl to mój blog dotyczący pisarzy i trudnej, ale i fascynującej sztuki tworzenia ciekawych, wciągających opowieści. Więcej informacji znajdziesz na stronie kontaktowej.

Jeśli chcesz wspomóc ten blog, zachęcam do kupna mojej debiutanckiej powieści "Porachunki". Zobacz opis >

Prowadzę również serwis o podróżach PolskaZwiedza.pl, na którym dzielę się wrażeniami ze zwiedzania Polski i innych krajów świata. Zapraszam do odwiedzin!

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *