Bohater to serce i dusza każdej opowieści, to on ją napędza – mówi Michał Gołkowski, pisarz i tłumacz

Opublikowano 5 maja 2015 w: Wywiady | 0 komentarzy

O Michale Gołkowskim i jego twórczości z roku na rok robi się coraz głośniej. I dobrze! Jest to bowiem autor, który nie tylko tworzy świetne powieści przygodowe, ale również zapracował na swój sukces i popularność. Jak mu się to udało? Dowiecie się tego z mojej rozmowy z Michałem Gołkowskim.

Dwukrotnie już pisałem o twórczości Gołkowskiego – raz, gdy w kwietniu 2013 roku wyszła jego debiutancka powieść “Ołowiany świt”, a potem przy okazji “Drogi donikąd”, trzeciej części przygód Miszy, głównego bohatera. Są to świetnie napisane powieści przygodowe osadzone w uniwersum S.T.A.L.K.E.R.a.

Ale to nie jest cały dorobek pisarski Gołkowskiego – łącznie bowiem w sprzedaży jest już aż pięć jego powieści. Przypominam, że mówię tutaj o pisarzu, który zadebiutował zaledwie dwa lata temu!

Mogłem oczywiście w ciszy gratulować pracowitości, postanowiłem jednak dowiedzieć się, jak Gołkowski znajduje na wszystko czas, jak pracuje i co poradziłby początkującym twórcom. W tym celu poprosiłem go o wywiad. Oto efekt.

Wojciech Krusiński: Wydał Pan już pięć książek, pierwszą w 2013 roku, ostatnia – “Sztywny” – miała premierę zaledwie kilka dni temu, bo 29 kwietnia. Imponujące. Ile dziennie Pan pisze?
Michał Gołkowski: Oj, to zależy od dnia, od miesiąca, pory roku… Bywa tak, że całymi dniami nie napiszę ani strony, a potem potrafię przysiąść i trzaskać po 15-20 stron dziennie. W ramach ciekawostki – całego STALKERa napisałem w ciągu jednego roku kalendarzowego, co daje nam… No tak, jedną książkę na kwartał. Ostre tempo, fakt, ale bynajmniej nie wyczerpujące.

WK: Jak przygotowuje się Pan do pisania kolejnej powieści? Powstaje najpierw szczegółowy plan czy tylko zarys?
MG: „Sztywny” mi się przyśnił i nie było nic – ani planu, ani zamysłu, tylko wielki chaos i burdel w jego życiu. Do „Stalowych Szczurów” miałem ogólny zarys, świeżo napisana „Chwała” jest robiona według planu… Chyba powoli dojrzewam do tego, żeby planować, ale nie wykluczam też szybkich improwizowanych skoków w bok :-)

WK: Jest Pan pierwszym polskim pisarzem, który napisał powieść w uniwersum S.T.A.L.K.E.R. i przyczynił się do spopularyzowania go w Polsce. Dlaczego akurat to uniwersum?
MG: Bo od zawsze chciałem przeczytać coś w STALKERze po polsku. Tylko że nikt nie chciał tego wydać… Więc w końcu doszedłem do wniosku, że muszę zrobić to sam. I zrobiłem.


Podoba Ci się moje pisanie? Napisałem również powieść (do kupienia za ok. 12 zł): Porachunki - Wojciech Krusiński


WK: Jak się Pan przygotowywał do pisania książek o Zonie? Co ciekawe, nigdy nie był Pan w Zonie, prawda?
MG: W Zonie nigdy nie byłem, to prawda. Ale wyobraźnia i marzenia, do tego podparte sporą ilością wiedzy i dobrymi mapami, w zupełności wystarczają… Przekopałem się przez tonę materiałów, przeczytałem masę książek, rozmawiałem z likwidatorami Awarii; na bieżąco dowiadywałem się tego, co akurat było potrzebne.

WK: Pracuje Pan jako tłumacz symultaniczny z rosyjskiego i angielskiego. W tym samym czasie pisze Pan własne książki, jak również tłumaczy powieści innych. Proszę zdradzić, jak zarządza Pan swoim czasem, by ogarnąć to wszystko?
MG: Szczerze mówiąc to sam nie wiem jak mi się to udaje. Faktycznie robię co najmniej trzy, czasami nawet cztery etaty… Zasada jest prosta: jest coś do zrobienia, siadam i to robię. Przychodzi tłumaczenie w TV albo konferencja – robię tłumaczenie. Zacznę pisać książkę – piszę książkę. Spłynie z Fabryki Słów tłumaczenie pisemne – tłumaczę książkę. Na bieżąco.

WK: Uważa się Pan już za zawodowego pisarza czy wciąż jeszcze praca tłumacza jest ważniejsza?
MG: Bardzo cenię sobie to, że nie piszę zawodowo – czytaj: dla pieniędzy. Nie muszę przeżywać czy ktoś kupi moją książkę, nie ma potrzeby nadymania się z promocją, skamlenia, żeby ludzie udostępniali reklamy moich książek, szukania na siłę kanałów reklamy i szeroko pojętego żebrolajkowania. Z zawodu i zamiłowania jestem tłumaczem, z miłości i talentu pisarzem.

WK: Jak Pan motywuje się do pisania? Ma pan może np. dzienny limit słów do napisania?
MG: Nie. Jedyną motywacją jest chęć opowiedzenia historii, którą wymyśliłem; jeśli nie mam tego ochoty danego dnia robić, to nie robię. Natomiast jak mnie najdzie, to tekst sam spływa z palców na klawiaturę. Nie wierzę w takie „dzienne limity” – tak to można pracować na kasie albo linii montażowej. Literatura to chyba coś trochę innego; nawet jeśli jest ona rzemiosłem, to nie można jej traktować przedmiotowo.

WK: Wydał Pan również powieść nie z uniwersum S.T.A.L.K.E.R.A., czyli Stalowe Szczury: Błoto, osadzoną w 1922 roku. Czy to samodzielna powieść czy początek cyklu?
MG: „Błoto” to zaledwie pierwsza część cyklu. Drugi tom, „Chwała”, leży już napisany, okładka się robi… Będzie jeszcze co najmniej trzy-cztery, przy czym jeden z nich – „Konigsberg” już mam zaczęty.

WK: Najważniejsza rada dla początkującego pisarza to:
MG: Nie musisz pisać, to nie pisz. Nic na siłę. Nie myśl w kategoriach „Chcę napisać książkę, chcę być pisarzem”. Skoncentruj się na swojej historii i opowiedz ją w tylu słowach, ile jest potrzebne – nie dodawaj na siłę, nie obcinaj niepotrzebnie. Może być z tego tylko opowiadanie, a może i powieść na kilka tomów… Nigdy nie wiadomo.

WK: I ostatnie pytanie – czym według Pana powinna charakteryzować się dobra opowieść?
MG: Bohater. Bohater to serce i dusza każdej opowieści, to on ją napędza, to dzięki niemu (i przez niego) chcemy czytać dalej. Ciekawego, dobrze napisanego bohatera można umieścić w dowolnym świecie i dowolnych czasach, a książka wokół niego zbuduje się sama.

Informacje o książce “Sztywny” – autor: Michał Gołkowski, wydawnictwo: Fabryka Słów, data wydania: kwiecień 2015, liczba stron: 400. Cena: przegląd cen i promocji w e-sklepach poniżej.

O mnie:

Nazywam się Wojtek Krusiński i goodstory.pl to mój blog dotyczący pisarzy i trudnej, ale i fascynującej sztuki tworzenia ciekawych, wciągających opowieści. Więcej informacji znajdziesz na stronie kontaktowej.

Jeśli chcesz wspomóc ten blog, zachęcam do kupna mojej debiutanckiej powieści "Porachunki". Zobacz opis >

Prowadzę również serwis o podróżach PolskaZwiedza.pl, na którym dzielę się wrażeniami ze zwiedzania Polski i innych krajów świata. Zapraszam do odwiedzin!

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *