„Autor, Autor”, czyli fabularyzowana biografia Henry’ego Jamesa

Opublikowano 26 listopada 2014 w: O pisaniu, Polecane książki | 0 komentarzy

Interesuje was jakaś osoba (np. Henry James), ale nie zamierzacie pisać jej biografii, gdyż nie chcecie porzucać fikcji na rzecz literatury faktu? Wyjściem jest stworzenie biografii fabularyzowanej. Oto doskonały przykład książki z tego gatunku – „Autor, Autor” Davida Lodge’a.

Henry James – pisarz, który żył w latach 1843-1916, autor wielu powieści, w tym najsłynniejszej zatytułowanej „Portret damy”. Oto suche fakty. Chcecie wiedzieć więcej? Odsyłam np. do którejś z jego biografii. Wiem jednak, że sięgną po nią jedynie nieliczni.

Jak inaczej dowiedzieć się kim właściwie był Henry James, jakie miał ambicje, obawy czy troski? Tutaj z pomocą przychodzi David Lodge, pisarz brytyjski i były wykładowca literatury angielskiej, który napisał sfabularyzowaną powieść biograficzną „Autor, Autor”.

Książka w większości oparta jest na faktach, ale – jak sam przyznane Lodge – nie brakuje w niej elementów fikcyjnych. We wstępie do powieści możemy przeczytać, że „poza jednym nieistotnym wyjątkiem wszyscy wymienieni z nazwiska bohaterowie żyli naprawdę. […] Korzystałem jednak ze swobody twórczej próbując odgadnąć, co myśleli, co czuli i co mówili”.


Podoba Ci się moje pisanie? Napisałem również powieść (do kupienia za ok. 12 zł): Porachunki - Wojciech Krusiński


Jaka jest zaleta tego podejścia? Na pewno przystępność książki, którą czyta się z zainteresowaniem, gdyż nie jest to tylko sucha relacja z życia Henry’ego Jamesa, swoiste kalendarium wydarzeń pozbawione jakichkolwiek emocji, lecz pełna życia opowieść o człowieku, który poświęcił całe swoje życie sztuce, tworzył cenione dzieła, ale i tak wciąż miał poczucie klęski.

Potrzeba bycia sławnym
Twórczość Jamesa była znana, jednak liczba sprzedanych egzemplarzy nie pokrywała kosztów wydania. Co zrobił więc pisarz? Odpuścił i postanowił zostać dramaturgiem, co – z perspektywy czasu – okazało się jego olbrzymim błędem.

Artysta chciał osiągnąć sławę w nowej dziedzinie, stworzyć sztuki podziwiane przez publiczność, która po zakończeniu przedstawienia będzie wołać „Autor! Autor!”, domagając się, by wyszedł na scenę. Dlatego stale poprawiał swoje dzieła zgodnie z sugestiami niezadowolonych producentów. Jego entuzjazm – sugestywnie oddany przez Lodge’a – jest wręcz zaraźliwy, dlatego tym bardziej smuci to, co stało się później.

Gdy James żył – sława nie przyszła. Choć nie musiał martwić się o sprawy finansowe (odziedziczył spory majątek) to i tak stale miał poczucie porażki, gdyż popularność w tym czasie zdobywali inni (np. Oscar Wilde) i ta świadomość go dobijała. Szczególnie, że nie miał żadnego życia prywatnego – nie był zakochany, nigdy się nie ożenił ani nie miał dzieci. Żył, by pisać, umarł jednak niedoceniony.

Henry James – człowiek z krwi i kości
Zainteresowanie jego twórczością przyszło dopiero później i do dziś jego powieści są wznawianie, a nawet ekranizowane. Warto jednak przeczytać także książkę Davida Lodge’a, która sprawia, że zamiast krótkiej notki encyklopedycznej zapamiętujemy człowieka pełnego wiary we własne możliwości, pracowitego, twórczego, o wielkiej wiedzy i kunszcie językowym. I – co jest szczególnie ważne – mimo niepowodzeń, wciąż piszącego.

Informacje o książce “Autor, Autor” – autor: David Lodge, wydawnictwo: Rebis, tłumaczenie: Jerzy Kozłowski, liczba stron: 432, cena: przegląd cen w e-sklepach poniżej.

O mnie:

Nazywam się Wojtek Krusiński i goodstory.pl to mój blog dotyczący pisarzy i trudnej, ale i fascynującej sztuki tworzenia ciekawych, wciągających opowieści. Więcej informacji znajdziesz na stronie kontaktowej.

Jeśli chcesz wspomóc ten blog, zachęcam do kupna mojej debiutanckiej powieści "Porachunki". Zobacz opis >

Prowadzę również serwis o podróżach PolskaZwiedza.pl, na którym dzielę się wrażeniami ze zwiedzania Polski i innych krajów świata. Zapraszam do odwiedzin!

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *