Jorn Lier Horst: Jedna jedyna – recenzja powieści
Czwarty tom serii o Williamie Wistingu jest już przetłumaczony na język polski. Tym samym brakuje jeszcze tylko piątej części i będziemy mieli ciągłość przygód norweskiego komisarza :-) Większość z nich mogę śmiało polecić każdemu, kto lubi realistycznie odtworzone śledztwa policyjne.
Gdy na rynku pojawi się piąty tom, wydawnictwo będzie mogło skupić się już na “bieżącym” wydawaniu twórczości Jorna Lier Horsta, który odkąd zrezygnował z pracy w policji i skupił się wyłącznie na pisaniu, publikuje co najmniej jedną książkę rocznie.
Tym razem, w “Jednej jedynej”, komisarz Wisting ma do rozwiązania sprawę zaginięcia znanej i lubianej piłkarki ręcznej. Kajsa Berg w drodze na trening nagle przepada bez śladu. Na policji od samego początku wywierana jest medialna presja, by jak najszybciej odnaleźć popularną sportsmenkę.
Śledztwo prowadzone jest wielowątkowo, gdyż zespół dochodzeniowy nie ma żadnego punktu zaczepiania, muszą sprawdzić wszystkie potencjalne tropy. Jest to oczywiście czasochłonne i generuje olbrzymie ilości danych, które potem należy odpowiednio sklasyfikować i uporządkować, by mieć do nich łatwy dostęp, gdyż nie wiadomo, co może przydać się na dalszym etapie śledztwa.
Horst jak zwykle świetnie, niezwykle realistycznie i sugestywnie oddaje atmosferę policyjnej pracy. Nie ma to nic wspólnego z wartką akcją, pościgami i nieoczekiwanymi zwrotami historii znanymi z amerykańskich thrillerów z policjantami w rolach głównych. Tutaj jest żmudne gromadzenie informacji, stawianie i weryfikowanie hipotez oraz rozmowy z kolejnymi osobami, które – jak liczy Wisting – mogą wnieść coś istotnego do sprawy.
I stopniowo tak się faktycznie dzieje. Autor umiejętnie prowadzi narrację i powoli poszczególne wątki układają się w logiczną całość. “Jedna jedyna” to ciekawy norweski kryminał i polecam go zarówno osobom, które już znają inne powiesci Horsta, jak i tym, którzy chcą od czegoś zacząć. Wielokrotnie już pisałem, że tak naprawdę nie ma znaczenia, od której części się zacznie, gdyż każda z nich stanowi odrębną całość, zaś wątki z życia osobistego Williama Wistinga nie są aż tak istotne, by nie można było czytać cyklu w losowej kolejności.
Tutaj razem jednak pod koniec książki pojawia się coś, co znacząco wpływa na komisarza. Dlatego zapewne piątą cześć, gdy już pojawi się w Polsce, warto przeczytać dopiero po zapoznaniu się z “Jedną jedyną”, do czego zachęcam :-)
Informacje o książce “Jedna jedyna” – autor: Jørn Lier Horst, tłumaczenie: Milena Skoczko, wydawnictwo: Smak Słowa, liczba stron: 320, cena: przegląd cen i promocji w sklepach poniżej. Książka dostępna również jako ebook.
Chętnie przeczytam całą serię