“Pan Mercedes” Stephena Kinga – recenzja powieści

Uwielbiam twórczość Stephena Kinga, co podkreślałem już w kilku wcześniejszych wpisach. Od wielu lat jestem pod nieustannym wrażeniem jego pracowitości, pomysłowości i umiejętności tworzenia świetnych, wciągających opowieści. „Pan Mercedes”, jego najnowsza książka, jest kolejną z nich.

Jeśli chcecie się dowiedzieć, dlaczego jestem takim wielkim fanem twórczości Stephena Kinga przeczytajcie moje wcześniejsze teksty o tym pisarzu, jak również zobaczcie mój ranking powieści Króla Horrorów, jak jest określany.

Tym razem jednak napisał książkę w innym gatunku.

Jak podkreśla oficjalny opis powieści, jest to debiut Stephena Kinga w gatunku kryminału detektywistycznego. O co chodzi konkretnie? Raczej nie o to, że ten jeden z najbogatszych pisarzy na świecie postanowił napisać książkę w modnym obecnie gatunku, by sprzedać więcej egzemplarzy ;-).

Czytaj dalej

Dobrze wykorzystany pomysł – recenzja filmu “Na skraju jutra”

Koncepcja pętli czasu może być ciekawym punktem wyjścia do konstruowania własnej opowieści. Nie schemat fabularny jest bowiem najważniejszy, lecz umiejętne posłużenie się możliwościami, które on oferuje. Dobrze to widać na przykładzie filmu “Na skraju jutra”.

Nie czytałem powieści, którą napisał Hiroshi Sakurazaka (wyszła u nas pod tytułem „Na skraju jutra – All You Need Is Kill”), dlatego odnoszę się wyłącznie do filmu science-fiction Douga Limana z Tomem Cruisem w roli głównej. A ten mi się podobał.

Jest to bowiem sprawnie opowiedziana historia, i mimo że prowadzona jest w dość przewidywalny sposób, dostarcza sporo emocji i ogląda się ją z przyjemnością. Dlatego zachęcam wszystkich do obejrzenia „Na skraju jutra”, gdyż jest to świetny przykład wykorzystania pomysłu pt. „bohater wciąż na nowo przeżywa ten sam dzień”.

Czytaj dalej

Powieść z historią w tle, czyli o “Marynarce” Mirosława Tomaszewskiego – recenzja

Jeśli interesujecie się wybranym okresem historycznym i zastanawiacie się, w jaki sposób zdobytą wiedzę wykorzystać w swojej powieści, zobaczcie, jak zrobił to Mirosław Tomaszewski w niedawno wydanej powieści „Marynarka”, dotyczącej wydarzeń z grudnia 1970 roku.

Zaczyna się jak u Alfreda Hitchcocka – potężnym trzęsieniem ziemi. W Sylwestra do mieszkania umierającego na raka starszego mężczyzny włamuje się dwóch zbirów. Grożąc właścicielowi żądają od niego starej koperty oznaczonej symbolem ZO171270. Ten nie ma pojęcia, o co chodzi, ale przekazuje im to, czego chcą, byle tylko zostawili go w spokoju. Ci jednak zabijają świadka.

Początek powieści jest mocny i rodzi w czytelniku sporo pytań: co to za koperta, kto zlecił zabójstwo, dlaczego stała się taka cenna? Liczymy, że wkrótce się tego dowiemy. W końcu Hitchcock mówił, że najpierw ma być trzęsienie ziemi, a potem napięcie ma stale wzrastać.

Tak się jednak nie dzieje.

Czytaj dalej

Sztuka podstępu Kevina Mitnicka – źródło inspiracji dla pisarza

Zdarza się, że czasami jedno przeczytane gdzieś zdanie bądź akapit sprawia, że mamy pomysł na opowiadanie lub powieść. Jeśli akurat myślicie o wykorzystaniu w swojej opowieści nowych technologii i szukacie ciekawego schematu fabularnego polecam przeczytać “Sztukę podstępu” autorstwa najbardziej znanego hakera na świecie.  

Książkę Kevina Mitnicka, którą napisał wraz z Williamem Simonem, warto przeczytać dwóch powodów. Pierwszy jest dość oczywisty i stanowi powód, dla którego w ogóle została napisana – by dowiedzieć się, czym jest socjotechnika, w jaki sposób ludzie mogą nas “podejść” oraz jak spróbować się przed nią obronić i zadbać o bezpieczeństwo swoich i firmowych danych.

Drugi powód – skierowany stricte do twórców – przyszedł mi do głowy podczas czytania książki najsłynniejszego hakera na świecie, jak określany jest Kevin Mitnick.

Czytaj dalej

Poznaj biografię J. R. R. Tolkiena – twórcy Władcy Pierścieni

Dzieło angielskiego pisarza jest w mojej opinii jedną z najważniejszych książek XX wieku. Opowieść pełna rozmachu, napisana doskonałym językiem i powołująca do życia świat i postaci, które zostają z czytelnikiem do końca życia. Przynajmniej tak jest ze mną.

Mniej więcej raz na dziesięć lat czytam „Władcę Pierścieni”, nie tylko z powodu ciekawej historii, lecz również dlatego, by ponownie sprawdzić, w jaki sposób Tolkien opisuje Śródziemie i bohaterów, prowadzi narrację oraz konstruuje swoją rozległą, wiarygodną i pasjonującą opowieść.

Powieść od kilkudziesięciu lat fascynuje miliony czytelników na całym świecie, wychowały się na niej całe pokolenia i zapewne podobnie będzie w przyszłości. Dlatego uważam, że nie tylko należy przeczytać „Władcę Pierścieni”, ale również poznać twórcę tego dzieła.

Czytaj dalej