Ranking książek Raymonda Chandlera

Przeczytałem wszystkie powieści z Philipem Marlowem, prywatnym detektywem stworzonym przez Raymonda Chandlera i polecam je każdemu miłośnikowi kryminałów. Po którą sięgnąć najpierw? Oto mój ranking powieści Raymonda Chandlera.

Raymond Chandler to amerykański pisarz, autor powieści i opowiadań kryminalnych oraz scenarzysta filmowy (ur. 1888 – zm. 1959), który sprawił, że czarny kryminał (tzw. Hardboiled) stał się poważanym gatunkiem literackim.

Stworzył on Philipa Marlowe’a, samotnego prywatnego detektywa z Los Angeles, odważnego, inteligentnego, z ciętym językiem, wiecznie pakującym się w kłopoty, ale stale walczącym o sprawiedliwość, nawet wbrew własnemu interesowi. Nie zarabia dużo, ale jest wierny swoim zasadom.

Czytaj dalej

Stephanie Plum nadała mojemu życiu zaskakujący obrót – mówi Janet Evanovich

Janet Evanovich miała marzenie – zostać pisarką. Próbowała dziesięć lat i nic z tego nie wyszło. By pomóc mężowi podreperować budżet i utrzymać dwójkę dorastających dzieci, mając ponad 40 lat, z gospodyni domowej stała się sekretarką. Aż pewnego dnia zadzwonił telefon z wydawnictwa, który zmienił wszystko.

Tak pod koniec lat osiemdziesiątych zaczęła się kariera literacka Evanovich, która obecnie ma na koncie kilkadziesiąt milionów sprzedanych egzemplarzy.

Czytaj dalej

“Karuzela uczuć” Jodi Picoult, czyli powieść o trudnym okresie dojrzewania

Jodi Picoult w swojej twórczości nieustannie porusza ważne tematy społeczne. Chociażby depresja i samobójstwa wśród młodych osób – problemy opisane w książce “Karuzela uczuć”.

Mamy do czynienia z sugestywnie napisanym dramatem rodzinnym: jedni rodzice opłakują śmierć nastoletniej córki, zaś drudzy w tym samym czasie muszą radzić sobie z oskarżeniem ich syna o morderstwo i czekającym go procesem sądowym.

I wanted to write the anti-Romeo and Juliet story: the families that are too close, insteady of enemies” – tak autorka wyjaśnia na swojej stronie pomysł na tę książkę obyczajową (jeśli jesteście ciekawi, jak przygotowuje się do pisania i jakie ma rady dla poczatkujących pisarzy, polecam swój tekst “Metody pracy Jodi Picoult”).

Czytaj dalej

Czy istnieje odpowiedni moment na pisanie?

Fot. copyright (c) 123RF Stock Photos

Jedni pisarze tworzą rano, drudzy w środku dnia, zaś inni siadają do pisania dopiero w godzinach wieczornych albo wręcz w nocy. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji danej osoby. Ważniejsze jest, by robić to regularnie, dlatego uważam, że nie ma czegoś takiego jak odpowiedni moment do pracy – istnieje jedynie determinacja, by nie odkładać pisania na później.

Łatwo powiedzieć „dzisiaj brak mi weny”, „nie mam nastroju”, „czekam na natchnienie”. Trudniej po prostu siąść i – nawet jeśli nic początkowo nie napiszemy – raz za razem próbować stworzyć jedno zdanie, akapit, scenę. Potem – jeśli nam się nie spodoba – skasować ten fragment i zacząć od nowa.

Ważne, by próbować! Zniechęcić się bardzo łatwo, rozproszyć czy zająć się kompletnie czymś innym. Trudniej pokonywać rosnącą frustrację i dalej starać się napisać dalszy ciąg naszej opowieści.

Czytaj dalej

“Nie mów nikomu” Harlana Cobena, czyli liczy się konsekwencja w pisaniu

Gdy rozmawiam ze znajomymi o karierze pisarza i tym, że nie zawsze debiutancka powieść musi być od razu hitem sprzedaży oraz że warto konsekwentnie tworzyć kolejne opowieści, lubię podawać przykład Harlana Cobena jako twórcy, który nie poddał się po pierwszej, drugiej czy trzeciej książce, lecz pisał dalej, marząc o światowym bestsellerze. I w końcu się doczekał!

Chodzi o „Nie mów nikomu”, dziesiątą powieść w jego dorobku, która zmieniła całkowicie odbiór książek Cobena, a sam autor został okrzyknięty „gwiazdą współczesnego thrillera”. Po sukcesie tej książki wszystkie poprzednie zostały wznowione, a niektóre doczekały się wręcz twardych opraw. Co  więcej, polscy czytelnicy właśnie za sprawą „Nie mów nikomu” zaczęli poznawać twórczość Harlana Cobena.

Gdy wydawnictwo Albatros wypuściło w 2002 roku powieść, od razu ją przeczytałem i byłem zachwycony. Jest to powieść kryminalna, od której trudno się oderwać. Zrobiłem błąd, bo zacząłem czytać ją w środku tygodnia, po pracy, i tak mnie wciągnęła, że kiedy kończyłem, za oknem zaczynało już świtać!

Czytaj dalej