Paweł Fleszar: Wyśniona jedenastka – recenzja

Opublikowano 31 stycznia 2019 w: Polecane książki | 1 komentarz

Kryminał, Kraków, piłka nożna – tak można skrótowo scharakteryzować powieść Pawła Fleszara Wyśniona jedenastka.

Paweł Fleszar napisał kryminał osadzony w Krakowie, który rozgrywa się dwutorowo – w 2004 (gdzie narratorem jest mężczyzna) i w 2016 roku (tutaj z kolei narratorem jest kobieta). Podczas lektury skaczemy między tymi okresami aż obie historie zaczynają się uzupełniać i sensownie wyjaśniają całą opowieść.

Oto oficjalny opis powieści: “Wyśniona jedenastka to opowieść o sportowej pasji przeradzającej się w żądzę zysku, Krakowie, po jakim nie chodzą turyści, a niekiedy nawet mieszkańcy, uczuciach równie często budujących, jak niszczących, morderstwach tyleż okrutnych, co tajemniczych oraz legendach, które nigdy nie umierają”.

Autor jest dziennikarzem sportowym i swoją wiedzą w tym temacie postanowił podzielić się z czytelnikami powieści. Tym samym dowiadujemy się mnóstwa informacji z futbolowego światka. Czasami jest ciekawie, często jednak ciekawostki przysłaniają główny wątek i znacząco spowalniają akcję.

To rada dla wszystkich, o czym pisałem już przy okazji tworzenia głównego bohatera. Musicie o swoim protagoniście wiedzieć, jak najwięcej, im więcej szczegółów tym lepiej. Ale to nie znaczy, że pisząc powieść musicie te wszystkie informacje zawrzeć w opowieści. Absolutnie nie musicie tego robić! Wiem, że jest to kuszące, w końcu napracowaliście się tyle wcześniej, ale jeśli nie ma uzasadnienia dla fabuły, by te detale wykorzystać, to znaczy, że powinniście z nich zrezygnować.


Podoba Ci się moje pisanie? Napisałem również powieść (do kupienia za ok. 12 zł): Porachunki - Wojciech Krusiński


Identyczna sytuacja występuje, gdy jesteście pasjonatami czegoś i chcielibyście podzielić się swoją wiedzą z innymi. Możecie to zrobić, ale tylko, gdy jest to kluczowe dla opowieści. Czytając “Wyśnioną jedenastkę” dowiecie się dużo rzeczy związanych z piłką nożną, jednak nie powinny, moim zdaniem, znaleźć się one w finalnej wersji opowieści, gdyż tylko odciągają czytelnika od głównego wątku.

Tyczy się to również dialogów – one mają posuwać akcję do przodu, wnosić coś istotnego, by bohaterzy mogli następnie działać dalej, a nie być przerywnikami, by postacie mogły zabłysnąć swoją wiedzą.

Powieść czyta się jednak dobrze, czasami owszem, trzeba cierpliwie “przebrnąć” przez sportowe detale, ale historia wzbudza na tyle zainteresowanie, że chce się czytać dalej. Problemem są początkowe rozdziały, które rozbijają rytm opowieści. Autorowi udaje się wzbudzić ciekawość, ale wtedy od razu każe czytelnikowi skupić się na zupełnie nowym wątku.

Jeśli macie dużo czasu albo dość szybko czytacie książki, aż tak to nie będzie wam przeszkadzać, jeśli jednak czytacie etapami, wtedy będziecie mieli dodatkową trudność, bo mogą wam się pomylić wątki (mi tak właśnie się zdarzyło, musiałem cofnąć się do początkowych rozdziałów, by przypomnieć sobie szczegóły).

Jest jeszcze jeden problem z “Wyśnioną jedenastką” – im dłużej się czyta, tym większość postaci zaczyna mówić w podobny sposób. Warto pomyśleć nad charakterystycznymi zwrotami, czymś, co wyróżni jednego bohatera od drugiego.

Warto jednak doczytać do końca, bowiem finał zaskakuje. Autor sprytnie to wymyślił… Dlatego zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania o “Wyśnionej jedenastce” :-)

O mnie:

Nazywam się Wojtek Krusiński i goodstory.pl to mój blog dotyczący pisarzy i trudnej, ale i fascynującej sztuki tworzenia ciekawych, wciągających opowieści. Więcej informacji znajdziesz na stronie kontaktowej.

Jeśli chcesz wspomóc ten blog, zachęcam do kupna mojej debiutanckiej powieści "Porachunki". Zobacz opis >

Prowadzę również serwis o podróżach PolskaZwiedza.pl, na którym dzielę się wrażeniami ze zwiedzania Polski i innych krajów świata. Zapraszam do odwiedzin!

1 komentarz

  1. Coś dla mnie :)

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *