Narracja wieloosobowa, czyli dopuść do głosu różnych bohaterów

Fot. copyright (c) 123RF Stock Photos

Istnieje mnóstwo sposobów na opowiedzenie tej samej historii. Dla przykładu, jedni pisarze wolą opisy, drudzy dialogi. Bez względu jednak do której grupy się zaliczacie, zaczynając pisanie, musicie najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie: kto będzie narratorem?

Jest kilka odpowiedzi i każda wpływa na sposób postrzegania waszej historii i sposób jej prowadzenia. Decydując się bowiem – przykładowo – by narratorem została jedna osoba (główny bohater), tak musicie skonstruować wątki, by w pewnym momencie „zahaczyły” one o protagonistę, gdyż jeśli on się tego nie dowie, to tym bardziej wasi czytelnicy.

Jeśli planujcie powieść, w której występuje wiele równoprawnych postaci, warto zastanowić się nad wykorzystaniem narracji wieloosobowej, która pozwoli każdej z nich dojść do głosu i zaprezentować rozwój wydarzeń ze swojej perspektywy. Tym samym czytelnik tę samą opowieść zobaczy z różnych punktów widzenia.

Czytaj dalej

Warto przeczytać: Bez mojej zgody – Jodi Picoult – recenzja powieści

Amerykańska autorka ponad dwudziestu powieści stawia swoich bohaterów w sytuacjach, w których nie ma prostych rozwiązań. Zadaje przy tym pytania, na które trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Doskonałym tego przykładem jest książka Bez mojej zgody.

Co zrobiłbym w identycznej sytuacji? Czy zdecydowałbym się postąpić tak, jak bohater powieści? Jak bym zareagował jako rodzic? Podczas lektury będziecie zadać sobie podobne pytania i zastanawiać się nad opisywanymi wydarzeniami.

Powieść, będącą jedenastą w bibliografii Picoult, warto jednak poznać z kilku powodów. Jest dobrze napisana, opowiada ciekawą historię, ma wyrazistych bohaterów i wykorzystuje wieloosobową narrację tak umiejętnie, że każdy, kto chce zastosować ją w swojej powieści, powinien przeanalizować, w jaki sposób zrobiła to Jodi Picoult.

Czytaj dalej

Jeffery Deaver – ranking książek

Fot. garryknight/CC BY-SA 2.0/Flickr

Lubię twórczość Jeffery’ego Deavera, amerykańskiego pisarza thrillerów, gdyż za każdym razem wiem, że mogę spodziewać się naprawdę ciekawej, porządnie udokumentowanej oraz zaskakującej opowieści. Uważam, że każdy, kto chce napisać własny dreszczowiec albo szuka mistrzów gatunku, powinien sięgnąć po powieści tego autora.

Jeffery Deaver najbardziej jest znany dzięki powieści “Kolekcjoner kości” wydanej w 1997 roku, która dwa lata później została zekranizowana przez Phillipa Noyce’a pod tym samym tytułem z Denzelem Washingtonem i Angeliną Jolie w rolach głównych.

I to właśnie w tej książce Deaver zaprezentował nowego bohatera powieści kryminalnej, który na stałe zapisał się już w historii tego gatunku. Chodzi o postać Lincolna Rhyme’a – sparaliżowanego od szyi w dół genialnego nowojorskiego kryminalistyka, który w wyniku wypadku, prócz głowy, może poruszać tylko jednym palcem. Najlepsze książki Jeffery’ego Deavera w mojej opinii to właśnie powieści z Rhymem.

Czytaj dalej

Przewodnik po Świecie Dysku, czyli gratka dla fanów Terry’ego Pratchetta

Świat Dysku jest płaski, spoczywa na grzbietach czterech słoni, które stoją na skorupie gigantycznego żółwia płynącego przez kosmos. Na Ziemi żyją miliony czytelników, którzy doskonale znają zamieszkujących Dysk bohaterów. Reszcie przyda się przewodnik, który właśnie pojawił się w sprzedaży :-).

Terry Pratchett jest jednym z moim ulubionych pisarzy. Czytałem prawie wszystkie jego książki (napisał ich ponad 40 i większość jest świetnie napisana, zabawna i pomysłowa).

Nie mogę już doczekać się, kiedy w tłumaczeniu Piotra W. Cholewy wyjdzie na polski rynek najnowsza powieść Pratchetta pt. Raising Steam, czyli trzeci część przygód Moista von Lipwiga. Powieść na Amazon.co.uk dostępna jest już od 7 listopada, z kolei jeśli macie Kindle’a to na Amazon.com możecie kupić cyfrowe wydanie.

Czytaj dalej

“Panika” Jeffa Abbotta, czyli zwykła osoba w niezwykłych okolicznościach

Jeff Abbott to amerykański pisarz thrillerów, który w ‘Panice’ idealnie wykorzystał schemat: przeciętny człowiek zostaje nieoczekiwanie wplątany w niebezpieczną sytuację i zmuszony jest walczyć, by dowiedzieć się prawdy o tym, co zaszło, pokonać przeciwników i wrócić do normalności.

Autor poszedł jednak o krok dalej – tak wymyślił historię i bohaterów, by maksymalnie zacieśnić związki między nimi. I słusznie, bowiem jeśli jest to sprawa osobista, motywacja protagonisty bardziej nas przekonuje, dzięki temu też łatwiej nam wczuć się w jego odczucia (na zasadzie, a co by było gdyby to mój ojciec został porwany, czy też bym odważył się zrobić to samo co on?).

Nie muszą to być koniecznie więzy krwi, może to być przyjaciel, ukochana osoba, krewny – ważne, by nie była to kompletnie obca osoba. To samo tyczy się porywacza. Niech nie będzie on opisany na zasadzie „jest wariatem i przez przypadek wybrał akurat mojego tatę”. Porwanie powinno mieć nieoczekiwane, ale sensowne wyjaśnienie w późniejszym etapie rozwoju akcji. Tak, jak zrobił to Jeff Abbott.

Czytaj dalej